Nie czytałem wszystkich wierszy,
Pewnie bym się też naumiał,
Jak poskładać puste słowa
By ktoś trzeci jej zrozumiał.
Poświęciłem cztery noce
By samemu coś ułożyć
Nic niestety mi nie wyszło
Nie udało się nic spłodzić
Czytam wasze piękne rymy
I zazdroszczę wam okrutnie
Pięknie z sobą rozmawiacie
Mimo, że ktoś czasem tupnie.
Chciałbym także i ja kiedyś
Znaleźć w tłumie taką Ewę
Ale nie wiem czy potrafię
Zwalczyć dla niej swoją tremę
Pięknie z sobą rozmawiacie
w czasie przeszłym już niestety
wrzawa zgiełk i po temacie
Pani Pan doszli do mety...
serdeczności
E
_________________ przestrzeń
składa się z czasu
pokonywania
prostą linią
myśli
zakrętem pytania
zdecydowaniem
kropki śmierci
po wielokropku
umierania
E
(O ile wiem to Pani już nigdzie nie bywa
żadnych też listów nie pisze od dawna
mam cichą nadzieję że może szczęśliwa
i tylko znudziła ją w wiersze zabawa)
_________________ przestrzeń
składa się z czasu
pokonywania
prostą linią
myśli
zakrętem pytania
zdecydowaniem
kropki śmierci
po wielokropku
umierania
E
Teraz w innych okolicach kramów rozkładanie
czas to przedświąteczny i wielkie sprzątanie
znam i ja ci takie zagraniczne adwentowe
gdzie kupisz starocie i wyroby gotowe
_________________ Istniejemy przez miłość, miłością jesteśmy/Halina Poświatowska/
Pan z samym sobą tańczy walca
lekkie raz dwa trzy zasmucone
czas był bezwzględny Panią zabrał
przez nieuwagę ledwie moment
parkiet za duży z monodramy
nijak nie można wić dialogu
strofom samotnym nawet artyzm
nic nie pomoże cichnie podków
stukot miarowy głos Erato
nie brzmi nie śpiewa milknie aktor
Nic straconego, że nie ma Pani
wszak dziś na czasie, a nawet modnie
wśród nowoczesnych, edukowanych
gdy obie strony to same spodnie
Nie przeczę jednak, radość by była
gdyby się Pani znów pojawiła
_________________ Co partaczowi zajmie trzy strony,
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści
Kiedyś te wiersze to cząstka życia
ich szmerem budził poranny wróbel
dzisiaj jest trudniej dziś tylko słychać
zblakłe wspomnienia kroków na próbę
Lecz czasem spada na ciężką głowę
czysta nostalgia bo żal tu czegoś
co zastąpiła pustka nad grobem
cięższa niż kamień w dębowe drzewo
Jeszcze mnie tylko różowe kwiaty
z drzew jabłoniowych dziwnie wzruszają
jeszcze mi tylko ten stary zapis
o Panu Pani pancerz skruszając
czasem zagrają
melodię starą
Przechodzi człowiek tuż obok światła
ale to światło jakby nie jego
skradziona lampa stracona szansa
w Trójkąt Bermudzki wpadło - dlaczego
spalona Ewo
światło jest światłem dla Pani Pana
promienie grzeją niejednego
nie ma co myśleć o straconych szansach
i dajmy rosnąć na wieka drzewom
czas słowo kiedyś zastąpić teraz
z wróblami upić się wierszy szampanem
móc bardzo prostym lecz zechcieć trzeba
Pani jest młodą za wcześnie na amen
Pan na wyzwania stawi się dziarsko
mimo że siwych włosów bez liku
kawę postawi i z rymów ciastko
nie dramatyzuj o Pani się zlituj
i choćby uśmiech tak na początek
daj rwij rumaki do biegu rącze
powiesz zwariował na stare lata
Pan i na pewno serce mu pęknie
Pani zapewne wtedy zapłakać
zechce a Pan by zechciał najchętniej
aby dialogu kontynuacją
zabawić gawiedź by światło nie zgasło
Postanowiłam zrobić porządki
w niezaglądanych starych szufladach
z pożółkłych kartek wytartej książki
wypadł mi dialog i tak zagadał
- otwórz mnie proszę obetrzyj z kurzu
i płynnym słowem strofy odbuduj
No i jak widzisz Panie choć trudno
może spróbować toż żal by było
zapomnieć skoro jest jakieś jutro
choćby na przekór nieznanym siłom
- jak echo słyszę tamto gadanie
bo pozostała mi jeszcze pamięć
Ja wiem że pewnie włosy u Pana bielsze
że to i tamto i parę innych
lecz mimo wszystko zostało serce
może i warto może popłyńmy
-jak echo słychać tamto szeptanie
taniec i granie granie i taniec