Lingwista, czegóż to nie umie,
zliczy do tysiąca w każdym języku,
zna próśb co nie miara - łagodnych -
a jeszcze więcej okrzyków
w rodzaju:
- Do czynu!
- Do wioseł!
- Do szklanki!
- Niech żyje Pokój!
To specyficzny typ lingwisty,
hasłowy rzekłbym i jest coś w tym krzyku,
co jak tapeta obija nam ściany
ściegiem gęstym i mocno wodą nakrapianym.
I gdyby czynnym był tylko przy 1 Maja,
Bóg z nim! Lecz on prawie co dnia -
kiedyś wyjechał we wtorek,
wrócił pod koniec tygodnia
mocno ścięty jak białko na parze,
już myślałem, że z haseł wyzuty;
gdzie tam, targa jakieś starocie
nucąc głosem przepitym i drżącym:
Dziś dzień wody, popić radzę.
Pijąc wodę pochwal władzę.
Oho! - myślę - coś niedobrze
z tym naszym lingwistą -
czy podjudza, czy już aktywistą!
1972
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Wiek: 23 Dołączyła: 31 Mar 2011 Posty: 4521 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2017-01-07, 09:22
Lingwista - osoba władająca biegle kilkoma językami
twoje poezyj-ne spojrzenie na Lingwistę nabrało innego wydźwięku
pozwoliło, że inaczej spojrzałam na osobę z różnorodnym talentem - brawo
_________________ Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Wiersz napisany na początku lat siedemdziesiątych. Co drugi dzień w kalendarzu to był 'czyjś' (czytaj: władzy) dzień - murarza, zduna, nauczyciela, lekarza, pracownika służby zdrowia, pielęgniarki (tak, tak! ale nie było dnia salowej), każdej profesji. Były uroczyste akademie, przemówienia, medale i krążki. Była okazja do ucztowania, bawienia i picia. No i jeszcze na dodatek były nie kończące się dni czynów społecznych, o których Marek mógłby zaśpiewać, jako o Polsce czynu i Amfiteatrów, których 90% zarosły krzaki.
I to był taki mój błąd, bo towazys się wnerwił, że pod bokiem rośnie mu element i za który oberwałem tak, iż zaniechałem bawienia się w poezjowanie, a zabrałem się za robienie pieniędzy i picie do ptaków. Jak pokazało życie - jedno i drugie chwały mi nie przyniosło. Ale...wiersz się ostał!
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk