POSTscriptum Strona Główna  
  POSTscriptum
FAQ  FAQ   Szukaj  Szukaj   Użytkownicy  Użytkownicy   Grupy  Grupy
 
Rejestracja  ::  Zaloguj Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
 

Odpowiedz do tematu POSTscriptum Strona Główna » PISANE PROZĄ » Publicystyka » Powtórzenia
Powtórzenia
Autor Wiadomość
Gorgiasz 


Dołączył: 10 Lis 2016
Posty: 842
Wysłany: 2017-02-19, 18:23   Powtórzenia

[...]Zaczęło się prozaicznie i standardowo. Niejaki Pan Ruina drabble na forum zamieścił. Przypadło mi ono do gustu (przyznaję, spaczonego nieco, ale w tym wypadku nie ma to znaczenia), więc pochwaliłem, jak zwykle siląc się na obiektywizm (wiem, że to niemożliwe) i wyrażając to, co myślę (bezczelny taki jestem). Wyraziłem również głębokie ubolewanie z powodu wystąpienia rzadkiej i przykrej okoliczności, że czepiać się nie mam czego. Okazało się jednak, iż nie tylko Natura, ale również Literatura (może dlatego, że się rymują), a jej Krytyka w szczególności, próżni nie znosi, więc wspomniany Pan Ruina, w pierwszym rzędzie podstępnie podpytał czy uważam, że technicznie jest wszystko w porządku, a gdy niebacznie potwierdziłem, zwrócił grzecznie uwagę na występujące powtórzenie jednego słowa, co zwłaszcza w tak krótkim tekście, za naganne uznać należy i – jak rozumiem - z błotem zmieszać. I jeszcze konstrukcja zdań coś mu nie pasowała. Krótko mówiąc – czepiał się (zapominając, że to moja działka). Przemilczałem taktownie, ale on konsekwentnie i z godnym podziwu zapałem, metodycznie prowadził atak na biednego autora, wskazując z kolei na paskudną przyimkozę – i to aż trzykrotną, na otwarciu zresztą. Swoją drogą, strach pomyśleć co jeszcze wykopie.
[...]Powyższe zainspirowało mnie jednak do głębszych refleksji. Dlaczego nie zwróciłem uwagi na te – formalnie (ale tylko formalnie!) ewidentne potknięcia? Głębiej drążąc – czy je w ogóle widziałem? Wydaje się nieprawdopodobnym, aby taki namolny i często nawet wstrętnie pedantyczny Gorgiasz, tego nie zauważył. Summa summarum aż trzy powtórzenia? W stu słowach? To dużo. Pytam więc Gorgiasza, jak było, a on kręci, że nie wie, nie pamięta, nie potrafi powiedzieć, a w ogóle pytanie jest bez sensu, bo nie o to chodzi.
[...]Więc o co?
[...]Z jednej strony, kiedy czytam tekst i mówiąc najprościej – podoba mi się, przestaję zauważać drobne błędy. Bo nie na nich koncentruję się moja uwaga, stając się wówczas nie narzędziem komentatora czy krytyka (krytykanta), lecz służąc do odbioru wrażeń estetycznych bądź ogólnie literackich (cokolwiek to znaczy) i skupiając się na tym, co utwór ma mi do przekazania - jakie wizje, obrazy, myśli, odczucia, emocje, powstają pod jego wpływem w mojej świadomości. Bo to jest dla mnie najważniejsze i to świadczy o jego randze. I tym odczuciem chcę się w pierwszej kolejności podzielić i wokół tego oscylują moje myśli. Jednocześni mam wrażenie, że podświadomie nie widzę pewnych drobnych błędów, raz, że w tej sytuacji uważam je za kwestię trzeciorzędną – może więc się zdarzyć, że faktycznie ich nie zauważam, bo jak wiadomo, uwaga ma ograniczone pole działania – a dwa, byłoby to nawet pewnym nietaktem wobec autora, który generalnie przedstawia dobry tekst. Wiem wprawdzie, że również tego ode mnie oczekuje (co prawda daleko nie zawsze), ale w końcu nie jestem zawodowym redaktorem i nie muszę. W opinii często wypowiadam to, co – moim zdaniem, rzecz jasna – jest najważniejsze zarówno dla mnie, jak i – w moim pojęciu – dla twórcy.
[...]Ale istnieje tu jeszcze drugi aspekt. Można przecież powiedzieć, że trzykrotnie powtórzony przyimek pasuje do całości, podobnie jak powtórzone słowo. Ująłbym to inaczej – one tworzą tę całość, są jej immanentną częścią i zastąpienie ich innym określeniem, zburzy tę całość, tak jak wyjęcie jednej cegły, kamienia czy belki może naruszyć, a nawet zniszczyć wzniesioną konstrukcję. Piękno, wartość artystyczna, nie są terminami matematycznie definiowalnymi i czasem jakiś drobiazg będący nawet, a może przede wszystkim, naruszeniem określonych, przyjętych i stosowanych powszechnie a bezkrytycznie zasad - może je unicestwić. Szczególnie w ramach jedynie stu słów, gdzie każde z nich jest obarczone znacznie większą odpowiedzialnością i wagą, niż na przykład w powieści. Jeśli nie zauważyłem danego błędu, to znaczy, że z mojego punktu widzenia (pomijam zwykłe przeoczenia, czy luki w odnośnej wiedzy – nie o to tutaj chodzi) on nie istnieje. A wypowiadam przecież subiektywną opinię – więc wszystko w porządku. Tekst spełnił swój cel – zyskał aprobatę czytelnika. Zarówno on, jak i autor są zadowoleni.
[...]Przed opublikowaniem mojego pierwszego drabbla, kontemplowałem, sprawdzałem i poprawiałem je przez dwa miesiące, po kilku dniach znając na pamięć. Jednak natychmiast wytknięto w nim powtórzenia, których... no fakty są faktami: nie widziałem. Podobnie zdarzyło się w pewnym opku, gdzie dwie paskudne powtórki wylazły na samym początku. I wiem, że inni spotkali się z podobnym zjawiskiem. Jak to wyjaśnić? Może tak: słowo jest zbiorczym obrazem, określeniem, symbolem czy sposobem doświadczania / ujmowania / percepcji (to ostanie pochodzi z Jogasutr Patańdżalego) trzech niezależnych, ale na co dzień nierozróżnialnych pojęć: desygnatu, zrozumienia i obrazu graficznego/brzmienia. Przecież inne są cechy opisywanej rzeczy czy pojęcia, inne procesu pojmowania i inne zapisanego tekstu. Pisząc coś, myślę o tym, rozważam, analizuję i wizualizuję to, co piszę, czasem zresztą dzieje się to niejako automatycznie, bez udziału woli, koncentrując się tylko na drugim aspekcie słowa. Są to procesy wewnętrzne, mentalne, a ich zewnętrznym odbiciem jest ciąg znaków graficznych, które tworzę. Teoretycznie są one skorelowane. Jednak moja uwaga skupiona jest prawie wyłącznie na jednym z nich i – jak się okazuje – nie wystarcza już jej na słowo zapisane na ekranie czy papierze (czyli trzecie ujęcie). Machinalnie, siłą sugestii czy nastawienia, nawet wielokrotnie czytając zapis tekstu, umysł odbiera to, dzięki czemu tekst powstał, co uważa za ważniejsze, istotne, a wzrok po części tylko przebiega po ekranie, w jakimś stopniu pozbawiony z nim kontaktu. Oprócz tego, słowa w swej graficznej postaci (określanej jako wyrazy) zawierają często kilka znaczeń, a operując myślowo nie w tej sferze, mogę nie zwrócić uwagi, iż różne pojęcia zapisuję tym samym wyrazem. Brak synchronizacji. Zdarza się to nieczęsto, ale się zdarza. Tak to sobie staram się wyjaśnić, może błędnie.
[...]Jest jeszcze jedna kwestia ogólniejszej natury. Dlaczego powtórzenia w prozie uważamy za błąd? Przecież w wielu dziedzinach sztuki, kultury i rozumianych szerzej różnych wytworów cywilizacji, a także religii (liczba mnoga) są one kanonem. W architekturze począwszy od kamiennych alei (Carnac) i kręgów (Stonehenge i okoliczne, bo jest ich tam więcej; Odry) poprzez trójkąty ścian bocznych piramid, lasy kolumn Akropolu i gotyckich świątyń, do rytmu okien i elewacji współczesnych budynków. W muzyce jest to niejako standard, każdy prawie utwór (skrajny przypadek powszechnie chyba znany: „Bolero” Ravela; inne wykorzystanie to na przykład motyw „Promenady” w „Obrazkach z Wystawy” Musorgskiego), oparty jest na powtarzających się frazach muzycznych; w muzyce rockowej i podobnych, zazwyczaj perkusja i gitara akompaniująca utrzymują ten sam rytm, powtarzając te same akordy, będące tłem dla również powtarzanych motywów, melodii. W malarstwie jest to mniej zauważalne, ale na pewno odnosi się do ikonografii i niektórych obszarów sztuki o charakterze religijnym, a także sztuki ludowej. W poezji, klasycznej w szczególności, która prawdopodobnie wyewoluowała z dawnych powtarzalnych inwokacji do bytów nadprzyrodzonych (skrajny przykład – mantry, nie tylko hinduskie) również znajdujemy powtarzalność sylab, rymów, rytmu. Powtarzalne rytuały istnieją we wszystkich religiach (innych właściwie nie ma), a także w zwyczajach i obyczajach odnoszących się do wszelkich sfer życia społecznego. A ich przekraczanie czy ignorowanie, bywa nawet niebezpieczne. Ma to więc głębokie podstawy, zakorzenienie w różnych dziedzinach i obszarach świadomości, całej kulturze i cywilizacji, będąc także częstym, formalnym i obowiązującym nawet kanonem. Dlaczego nie tolerujemy ich w prozie? A litery, których liczba jest ściśle określona i do znudzenia powtarzalna? Wiem, wiem, chodzi o wartość emergentną, ale przecież z powtórzeń słów też może ona wynikać, a ściślej, możemy ją takim słowom czy frazom przypisać. A z reguły nie przypisujemy i nie dostrzegamy.
[...]Czy istnieją utwory literackie oparte na powtarzaniu jednego motywu przez dłuższy czas, bez zasadniczych zmian? Kojarzę tylko jeden. To „Passacaglia” francuskiego pisarza Roberta Pinget (o ile się orientuję, nie była u nas wydana w formie książkowej, ale w swoim czasie drukowała je „Literatura na Świecie” z lutego 1986 /nr175/ - polecam). Oczywiście, czasem zdarza się, że powtórzenia są wykorzystywane jako środek wyrazu artystycznego, ale nie jest to częste i z bliżej niezrozumiałych powodów, zazwyczaj przypina się temu etykietkę – proza poetycka. A klasyka? Ileż powtórzeń znajdziemy u Prousta w tłumaczeniu Boya-Żeleńskiego (siękoza zwłaszcza), a przecież sądzę, że nie tylko ja nigdy nie ośmieliłbym się zmieniać tam czegokolwiek. Czyli – jednak czasem nie razi i można tak pisać.
[...]To tylko luźne rozważania i refleksje, plus nieretoryczne – mam nadzieję – pytania, za dostrzeżenie których Panu Ruinie czuję się w miłym obowiązku, podziękować.

[...]Aleksander Litto Strumieński
 
 
Hardy 


Dołączył: 08 Gru 2015
Posty: 1746
Wysłany: 2017-02-19, 20:07   

Jak podsumować?
Chyba po prostu używać powtórzeń zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Aby nie było ich za dużo, ale jednocześnie "na siłę" nie szukać synonimów, tak, aby tekst nie stał się zbyt sztuczny albo zagmatwany dla czytelnika.
Stara zasada "złotego środka" Arystotelesa :)
 
 
pan_ruina 
Stefan Rydel


Wiek: 47
Dołączył: 05 Maj 2014
Posty: 1537
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-02-20, 13:15   

Gorgiasz, rozłożyłeś temat na części pierwsze. Jak tu się nie zgodzić :D

Układam to wszystko w swoją całość.


Dzięki:)
_________________

 
 
wojna światów
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-08, 20:54   

Z zainteresowaniem przeczytałam Twoje "luźne rozważania i refleksje", Gorgiaszu. I przyznam, że także nie dostrzegłam powtórzeń we wspomnianym drabble (drabblu? - czy to słowo się odmienia?) Stefana :)
 
 
Leszek Wlazło 


Wiek: 67
Dołączył: 18 Paź 2007
Posty: 18947
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-03-08, 21:20   

Przyciągnąłeś i zachęciłeś do przeczytania całości już po pierwszych paru zdaniach. Posiadasz dużą wiedzę w temacie i potrafisz ją w strawny sposób przekazać.
 
 
Gorgiasz 


Dołączył: 10 Lis 2016
Posty: 842
Wysłany: 2017-03-14, 15:37   

Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedziny i wypowiedzi. :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
POSTscriptum Strona Główna » PISANE PROZĄ » Publicystyka » Powtórzenia


Kontakt:

w sprawach merytorycznych:
Amandalea: amandalea@interia.pl, Leszek Wlazło: niepoeta2@wp.pl

w sprawach techniczno-merytorycznych:
Łukasz Pfeffer (luk19952): lukasz@pfeffer.com.pl


Pfeffer.com.pl - Zaistniej w internecie
 
 

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template created by Dustin Baccetti modified by Nieoficjalny support phpBB2 by Przemo