I nikt nie zdawał wtedy sprawy, że takie przywiązanie do drzewa i pozostawienie samej w lesie, może spowodować pęknięcie serca.
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2017-08-31, 22:26
mgielka napisał/a:
Kasiu jeden brat to nic,co powiesz na pięciu
Zdecydowanie mówię, że to o czterech za dużo
Dziękuję za zajrzenie, Elu
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2017-08-31, 22:30
A kto w wieku lat niewielu myśli o konsekwencjach, Orch? Liczy się dobra zabawa i tyle... A chłopcy na pewno bawili się dobrze, - zważywszy, że beze mnie
No i nie tak łatwo o pęknięcie serca przy starszym bracie
Wiek: 23 Dołączyła: 31 Mar 2011 Posty: 4521 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2019-07-07, 07:50
twoja bratnia przygoda po części przypomina mi postać Nemeczka.
Koledzy traktowali go surowo, musztrowali i za każde przewinienie skazywali go na areszt.
tak jakoś skojarzyło mi się z tą szkolną lekturą.
A tak na marginesie, często bywa, że młodsze rodzeństwo przechodzi terror braterski.
świetna proza - potrafisz Kasiu zaciekawić i zatrzymać.
_________________ Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Plastycznie i lekko napisane - fajne wspomnienia. W latach dorastania do młodości zazdrościłam innym posiadanie brata albo siostry i to bardzo. Z kolei posiadacze tego urodzaju i dobrodziejstwa zazdrościli mi jedynaczce . W pojedynkę i bez pary miało i ma więcej minusów jak plusów.
Pisz Kasiu dalej
proszę
_________________ Bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno...
Halina Poświatowska
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2019-07-25, 23:14
jaga napisał/a:
świetna proza - potrafisz Kasiu zaciekawić i zatrzymać.
To miłe, że tak sądzisz, Jadziu. Nieźle oberwało mi się za ten tekst swego czasu i od tamtej pory raczej sceptycznie patrzę na swoje prozatorskie zapędy... I pewnie już mi tak zostanie
Ale bardzo Ci dziękuję za czytanie i obecność
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2019-07-26, 00:16
gracjana napisał/a:
Plastycznie i lekko napisane - fajne wspomnienia. W latach dorastania do młodości zazdrościłam innym posiadanie brata albo siostry i to bardzo. Z kolei posiadacze tego urodzaju i dobrodziejstwa zazdrościli mi jedynaczce . W pojedynkę i bez pary miało i ma więcej minusów jak plusów.
Pisz Kasiu dalej
proszę
Wiesz, Marto. To, że się posiada rodzeństwo, nie oznacza, że się ma wsparcie. Niemal zawsze pragniemy tego, czego nie mamy... Często zastanawiam się, co by było gdybym nie miała rodziców i rodzeństwa? Gdyby nie spotkało mnie wszystko, co na zawsze zabiło we mnie tak wiele...
Tekst jest humorystyczny, ale życie takie nie było. Brat nigdy mnie nie akceptował, zawsze był też faworyzowany przez Mamę. Ja byłam nikim, on - jej ideałem. Dziś nie utrzymujemy kontaktu. Wszystko nas różni. On kocha pieniądze i tych, którzy je mają. Nie wpisuję się w ten schemat. Nie zasługuję na miłość ot tak, po prostu - bo jestem jego siostrą...
Dla mnie niestety rodzina to same minusy: upokorzenie, ból, strach, trauma, z którą muszę żyć... poraniona dusza, której już nic nie uleczy...
Zazdrościłaś innym rodzeństwa, bo nie wiesz, jak to jest. Często byłam bita nie dlatego, że coś zrobiłam, ale dlatego, że Brat powiedział, że to zrobiłam - potem przychodził do mnie, zapłakanej i obolałej, śmiał mi się w twarz i mówił, że dobrze mi tak. Nigdy nie potrafiłam tego zrozumieć. Mnie zawsze bolało, gdy działa mu się krzywda. Odkąd pamiętam, byliśmy jak dwa przeciwległe bieguny...
Co do pisania, daleko mi do tych, którzy pisać potrafią. Być może kiedyś najdzie mnie jeszcze szalona myśl, by coś naskrobać. Ale chyba nieprędko...