Widzimy galopujący spadek notowań w ZBYT JAWNIE CHCIWEJ PARTII partii PiS i zwyżkujące sondaże popularności SLD. Odpowiadając na niezadane pytanie „na kogo głosować, skoro moi kandydaci nie figurują w żadnej partii”, ośmielę się uprzejmie szepnąć, że nawet diabeł wolałby wypić beczkę święconej wody, niż zaryzykować sensowny respons.
*
Przeważnie oscylujemy pomiędzy opcjami zła. Decydujemy się na mniejsze, bo choć nadal jest szpetne i nie rozpieszcza nas pozytywnymi perspektywami, to przecież jest paskudne jakby trochę mniej od tego większego. Po pewnym czasie przyzwyczajany się do swojego wyboru i zaczynamy uważać go za całkiem znośny, a nawet - sympatyczny.
Ostatnio nie mamy wielkiego wyboru pomiędzy kierunkami rozwoju. Nie mamy też fartu do niesprzedajnych polityków. Jak mogliśmy przekonać się obserwując reakcję sejmowej prawicy na wystąpienie Beaty Szydło w sprawie nagród. Dziką radość prawicowej części Sali i jej owacje na stojąco na wrzask o tym, że pieniądze im się należały.
Lecz do tłumaczenia, co kto powiedział nie wystarczy PiS-owi zatrudnić dotychczasowych mistrzów słownej woltyżerki. Nawet sam skompromitowany Prezes, czyli guru prawicowej hipokryzji nie da rady z nią się uporać.
Jakkolwiek nie dziwi mnie bezradne lawirowanie pomiędzy prawdą a fałszem, jakkolwiek nie dziwi pokrętne krętactwo polityków usiłujących zająć rzeczowe stanowisko w przegranej sprawie, to zdumiewa nasza nieustanna, wielowiekowa naiwność.
A propos naiwniactwa: choć na prywatny użytek sądzę sobie, iż w Polsce nie istnieje jakakolwiek partia zdolna wyprowadzić nasz kraj z obecnego bagna, to mam nadzieję, że partia taka, złożona z ABSOLUTNIE NOWYCH LUDZI, powstanie w nieodległej przyszłości.
A propos naiwniactwa: choć na prywatny użytek sądzę sobie, iż w Polsce nie istnieje jakakolwiek partia zdolna wyprowadzić nasz kraj z obecnego bagna, to mam nadzieję, że partia taka, złożona z ABSOLUTNIE NOWYCH LUDZI, powstanie w nieodległej przyszłości.
Masz na myśli Marsjan? Bo w Polsce są wciąż ci sami ludzie, czyli STARZY.
Mimo wszystko nadal uważam PS za Portal Literacki, nie politykierski
Teoretycznie się z tobą zgadzam. Jeśli jednak rozróżnimy politykierstwo od polityki (wiem, że to trudne i niejednoznaczne), to musimy pamiętać, że prawie cała klasyka literatury zawierała ową politykę w sobie i to czasem w znaczącym stopniu (np. Proust, Dostojewski, Tołstoj, France, Zola). A dzisiaj znaczna część piszących ucieka w wyimaginowaną fikcję (typu fantasy, postapo itp), tak jakby nie żyli w realnym świecie i nic on ich nie obchodził. Ucieczka, obojętność i... no wystarczy, i tak się wielu naraziłem.
Przeważnie oscylujemy pomiędzy opcjami zła. Decydujemy się na mniejsze, bo choć nadal jest szpetne i nie rozpieszcza nas pozytywnymi perspektywami, to przecież jest paskudne jakby trochę mniej od tego większego.
Niestety
_________________ a po nas już nic
jeno popiół i zgliszcza
życie to jeden wic
rzekł uczeń mistrza