poezja podobno umiera – tomiki – kto je kupuje
garść poetów drze koty między sobą obrażają (się)
i alienują w hermetycznych słowo(w)tokach
poezja podobno umiera a poeci starają się zasłużyć
na życie wieczne w teorii bezwzględnego wymogu
formy – treść to przerzutnia – wyszła
z obiegu – czytelnik wyleciał za nawias (z resztą – z treścią)
niezrozumiani (s)twórcy piszą wyłącznie dla siebie (sic!)
a plebs puka się w czoło nie znajdując związku we frazeologii –
za – (li) - nie - mogli (?)
poeta potyka się o analizę zwykłego słowa –
w elementach jest znacznie ciekawsze
niż wprost: eeee – moc – je! ko – cham!
bunt przybiera lingwistyczne pozy
zapożyczone z poetyki reklamowych sloganów
na których mucha nie siada do rymu
na bilbordzie – chińskie bikini - mucha zagrzewa skrzydła
zostawia kropkę – w akcie twórczego odbioru sztuki.
-------------------------------------------------------------------------------------
*tytuł właściwy; kopiował się do okna tytułu wadliwie w tym skrypcie.
Dużo tu prawdy...niestety.
Jeden przez drugiego "wydają się " / dzisiaj każdy może/ a nie słyszą, że drzewa płaczą mając przed sobą perspektywę przemiału na papier...a papier..../sami sobie dopowiedzcie/.
Jednego tylko nie rozumiem: dlaczego niby po chińsku miał być zapisany tytuł?...że niby taką "chińszczyznę" niezrozumiałą autorzy serwują czytelnikowi?
_________________ kto piórem walczy temu chwała
niech niepokorne wiersze pisze
dla mnie poezja to nieśmiałość
anioła który odszedł w ciszę - Grzegorz Szafoni
Poezja nigdy nie była 'chlebem powszednim'.
Ta wysublimowana sztuka, była swego rodzaju serum na ważkie wydarzenia lub sceny życia. Rzadko trawionym na dzień powszedni, stosownie do potrzeb chwili i stanu ducha. Czasami bywała manifestem, niekiedy przez duże 'M', nade wszystko jednak obrazowała stan uczuć, nawet jeśli moralizowała.
Z czasem - kłania się tu wiek XX - stała się wyrazem buntu wszystkiego przeciwko wszystkiemu; sztuką wyzwoloną, ponad wyzwolenie. Wraz z upowszechnieniem szkolnictwa, w postępie geometrycznym rosły szeregi poetów, częściej niby poetów. Ażeby pomieścić ten tabun chętnych, odrzucono kanony precz, język sparciał, aż po przekroczenie barier niechlujstwa i wulgarności. Rozwój informatyki i media elektroniczne dopełniły reszty. Trzeba poczekać, aż to wszystko się uładzi.
Poezja ani nie umarła, ani nie umiera. Po prostu jest. Do tego jest potrzebna. Rzecz jasna, mówię o poezji, a nie wierszowaniu, którego nieodrodnym dzieckiem i ja jestem.
Mam chyba największy żywy kontakt z młodzieżą z wszystkich zgromadzonych na tym portalu. - Jakże młodzież ta pragnie i potrzebuje kontaktu z poezją. Kontaktu z drugim człowiekiem, jeśli tylko wyczuwa w nim zainteresowanie sobą i swoimi problemami/troskami/niepokojami/radością/miłością/złością/nienawiścią/poczuciem opuszczenia. I kontakt ten ma.
Dla poprawy samopoczucia młodzieży i dla zabawy, ale także dla sprawdzenia się, jestem inicjatorem współorganizatorem corocznego Konkursu poetyckiego i krótkiej formy prozatorskiej (preferuję opowiadanie). Oczywiście, przyjąłem na siebie także rolę głównego sponsora, z wcale niemałymi nagrodami finansowymi. Ale tylko wy o tym wiecie. W Bartoszycach, poza wąską grupą nauczycieli, nikt tego nie wie. Nawet młodzież. Bo ja nie robię tego dla poklasku. Staram się dawać z siebie to, czego i ta młodzież potrzebuje - jednemu okazję do zapisania siebie, drugiemu dołożę do butów, dam rower, albo jeszcze coś innego. Nade wszystko jednak daję im siebie. I o dziwo biorą dziadka jak swego.
W tym zespole szkół spotkania poetyckie odbywają się przynajmniej jeden raz w miesiącu, a często i częściej, bo kilka tych 'na życzenie' są moim udziałem. Ostatnie, wcale nie obowiązkowe - to ponad setka dorastającej, zasłuchanej młodzieży.
Przepraszam, że się rozpisałem, ale POEZJA jest potrzebna nam do zdrowia, także tego psychicznego, do radości życia. Także do refleksji, szczególnie nad sobą.
witekk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk