Elf
Dołączył: 09 Sty 2019 Posty: 149 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-06, 22:38 Za rogatkami stolicy
Olsy, podmokłe olchowe lasy Kampinosu, późną jesienią i zimą są nieznośnie mroczne. Czarna woda bagnisk, w której przeglądają się bezlistne konary drzew, wydaje się martwa. Ale już wczesną wiosną w wilgotnej ziemi rozkwitają białe zawilce. Niemal równocześnie dołączają do nich jaskrawozielone kępki jagodzin. Z początku widać je bardzo wyraźnie, ale dwa tygodnie później zagubią się w zieleni traw i krzewów, ożywionych po zimowym śnie. Potem rozkwitają fiołki, kaczeńce, konwalie. Zieloną od rzęsy wodę mącą kaczki krzyżówki i żaby moczarowe o błękitnych, godowych barwach. Nieopodal wodnych zbiorników, w słonecznych miejscach, wygrzewają się zaskrońce - spłoszone uciekają, ślizgając się wężykiem po powierzchni wody.
Są tu też piaszczyste wydmy, wąskie ścieżki między brzezinami, łąki przetykane drobnymi kwiatami, ciemne, wilgotne bukowo-dębowe ostępy i prześwietlone słońcem lasy sosnowe, pachnące intensywnie rozgrzanym igliwiem. W maju kwitną całymi łanami zawilce, żółte mlecze, kaczeńce i jaskry, kremowe kokoryczki i wonne konwalie. Te ostatnie kładą się wielkimi białymi dywanami, przynosząc już z daleka upajający aromat.
Wszędzie czuje się powiew wilgoci i zapach mięty. W wodzie falują rośliny, na wietrze kołyszą się, zatknięte na długich, giętkich łodyżkach, waciki owocujących wełnianek pochwowatych. Zieleń rzęsy w wiosennym słońcu jest niemal fosforyzująca. Kampinoskie łąki hipnotyzują również sięgającymi horyzontu łąkami żółtych irysów.
W ciepłe, późnowiosenne popołudnie słychać kukanie kukułki. Brzęczą owady, kręcące się wokół kwitnących akacji. Łąki, pomalowane chabrami i jaskrami, mienią się wszystkimi kolorami tęczy. Jelonek zatrzymuje się na śródleśnej polance, drapieżny ptak przelatuje nisko między drzewami. Jesienią czuć zapach świeżo skoszonego siana i wilgoci, unoszącej się nad bagniskiem.
W tygodniu puszcza jest niemal zupełnie bezludna. Słychać jedynie świergot ptaków, niepokojące stukanie dzięcioła, chrobot uciekającej między liście jaszczurki. Tylko z rzadka pojawia się a to rowerzysta, a to uprawiający jogging, a to jeździec na koniu czy wędrowiec z plecakiem. Dopiero w weekendy zapełniają się leśne ścieżki i polany, na których ustawione są drewniane wiaty i ławy. Zdarza się w czasie niedzielnego pikniku, że do zgromadzonych wokół ognisk ludzi, niemal na wyciągnięcie ręki podchodzą łosie.
W otulinach parku narodowego pasą się na polanach krowy i kozy. Należą do kampinoskich rolników, mieszkających tu w nietynkowanych domach z czerwonej cegły lub drewnianych chatach. Niektóre już ledwie stoją, inne są zadbane: mają pomalowane na zielono lub niebiesko framugi okien i okiennice, w oknach wiszą perkalowe zasłonki. Otoczone są chyboczącymi drewnianymi płotami, ze sztachetkami w różnych kolorach.
Są wsie, do których dochodzi tylko piaszczysta droga. Wzdłuż niej stoją przybrane papierowymi kwiatami drewniane kapliczki. Na podwórkach widać wozy drabiniaste, którymi zwozi się zboże i siano do rozpadających się ze starości stodół. Na łąkach huczących od owadów wielkie kopce siana przypominają mongolskie jurty. W przydomowych ogródkach rosną kołyszące się na wietrze irysy, upajająco pachnie maciejka. Jakże inne to zapachy od tych, którymi raczy nas pobliska metropolia...
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2019-04-07, 20:06
Piękny, bardzo plastyczny opis. Chylę czoła wobec znajomości botaniki - tych wszystkich roślin i kwiatów. Już zakochałam się w tym miejscu
Cudowna podróż przez pory roku, kolory, dźwięki natury.
Elf napisał/a:
Są wsie, do których dochodzi tylko piaszczysta droga. Wzdłuż niej stoją przybrane papierowymi kwiatami drewniane kapliczki. Na podwórkach widać wozy drabiniaste, którymi zwozi się zboże i siano do rozpadających się ze starości stodół. Na łąkach huczących od owadów wielkie kopce siana przypominają mongolskie jurty. W przydomowych ogródkach rosną kołyszące się na wietrze irysy, upajająco pachnie maciejka. Jakże inne to zapachy od tych, którymi raczy nas pobliska metropolia...
Pamiętam takie miejsca z dzieciństwa. Wywołują tęsknotę i uczucie tkliwości.
Z przyjemnością przeczytałam
Elf
Dołączył: 09 Sty 2019 Posty: 149 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-07, 22:30
wojna światów
Pięknie Ci dziękuję za uroczy komentarz. Rozczuliłem się Ukłony niskie