Aliquando bonus dormitat Homerus (Horacy, Ars Poetica)
Posiwiała Penelopa uroki antypodów ma za nic.
Hoduje kangury, koale, psy dingo,
już nie pruje wydzierganych nocami tkanin.
I nogi ją bolą, nawet na parter wjeżdża windą.
Ostatni sen o Odysie miała lat temu kilka -
Terra Australis Incognita - nie ma złudzeń.
Itaka, a nawet Wyspy Błogosławione, życia pomyłka
kiedy czerwonym żarem spada na nią grudzień.
Tylko tam, gdzie wiedzie szlak, pod sacrum Uluru,
w rozedrganym powietrzu milczące cienie przeszłości,
wpływając w krwiobieg, rozgrzeszają i uwalniają od bólu.
Grecki antyk i Australia to dwa odrębne bardzo odległe światy. Nie znajduję uzasadnienia do umieszczania ich w jednym wierszu, nawet jeśli spotkały się one przedziwnie w czyimś życiorysie.
Tym niemniej poczytałem z zainteresowaniem.
Grecki antyk i Australia to dwa odrębne bardzo odległe światy. Nie znajduję uzasadnienia do umieszczania ich w jednym wierszu,
a licentia poetica?
Przecież nie napisałam rozprawki naukowej o poezji homerowskiej i jego bohaterach (w tym wypadku bohaterce) - tylko... wiersz.
No, to sprowokowałeś mnie do zamieszczenia jeszcze bardziej "obrazoburczego " tekstu dotyczącego greckiej literatury antycznej, Już widzę, jak się oburzysz.
Nie chcę być nieuprzejma, ale zalecam nieco więcej luzu oraz uruchomienia wyobraźni.
Nawet nie wiesz, że w jakiś sposób przyczyniłaś się do powstania mojego tekstu pt. obróbka zdjęć.
Tylko pozornie nie widać podobieństw.
Przeczytałam, masz rację - tylko pozornie nie widać, bo przecież pomiędzy wersami podobne, niewesołe refleksje. Może z tą różnicą, że mój tekst jest bardziej melancholijny, a Twój "szarpiący za trzewia".
Dobrze jest się wzajemnie inspirować, chociaż wiem, że nigdy nie osiągnę Twojego poziomu "metaforyzowania".
Tylko tam, gdzie wiedzie szlak, pod sacrum Uluru,
w rozedrganym powietrzu milczące cienie przeszłości,
wpływając w krwiobieg, rozgrzeszają i uwalniają od bólu.
Sugestywny pejzaż poplątanych życiowych dróg Okrutny, lecz, na swój sposób, ciekawy Pozdrawiam
Licentia poetica to nie wytrych, co otwiera każde drzwi i usprawiedliwia każdy błąd, czy lapsus.
nebbia napisał/a:
Już widzę, jak się oburzysz.
Wcale się nie oburzam, nie mam ani woli ani możliwości nakazania komuś lub zakazania pisania w określony sposób. Zapytałem tylko, "co ma piernik do wiatraka". Dobry wiersz powinien być zbudowany z jednej materii. Jeśli wchodzimy w dwa światy, powinno miec to jakieś racjonalne uzasadnienie. Tutaj takiego nie znajduję. Powiesz może, że "teraz też tak można pisać" Pewnie że można. Papier jest cierpliwy. Komputer tym bardziej. Czytelnicy nie zawsze. W tym cały problem. Nie chcą czytać byle czego. Pełnią równie destrukcyjną rolę jak "ludność" za komuny, która spekulacyjnie wykupywała towary ze sklepów i dlatego półki były puste.
Dobry wiersz powinien być zbudowany z jednej materii. Jeśli wchodzimy w dwa światy, powinno miec to jakieś racjonalne uzasadnienie. Tutaj takiego nie znajduję. Powiesz może, że "teraz też tak można pisać" Pewnie że można. Papier jest cierpliwy. Komputer tym bardziej. Czytelnicy nie zawsze. W tym cały problem. Nie chcą czytać byle czego. Pełnią równie destrukcyjną rolę jak "ludność" za komuny, która spekulacyjnie wykupywała towary ze sklepów i dlatego półki były puste.