Gary Numan, właściwie Gary Anthony James Webb (ur. 8 marca 1958 w Hammersmith w Londynie) – brytyjski wokalista i kompozytor; określany jako "ojciec chrzestny muzyki industrialnej", artysta szanowany przez takich muzyków jak Dave Grohl (Foo Fighters), Trent Reznor (Nine Inch Nails) czy Marilyn Manson, którzy podawali jego twórczość jako swoje inspiracje.
Jako muzyk aktywny jest od 1977 roku, ale dopiero wydany w 2013 roku "Splinter (Songs From A Broken Mind)", sprawił, że zwróciłam na Numana uwagę. W nagrywaniu albumu udział brali m.in. Steve Harris (Archive) i Robin Finck (Nine Inch Nails). Całość brzmi bardzo ciekawie: jest mrocznie, ale i balladowo, elektronika przeplata się z brzmieniem gitar, do tego orientalne akcenty. Według mnie to dobrze spędzone nieco ponad pięćdziesiąt dwie minuty.
Tak. 80 -te. Z nimi najbardziej się kojarzy. Mam sentyment. W większości wszystko niemiłosiernie trąci myszką w tej muzyce, ale sentyment jest...
_________________ I będą mi grały wiatry...
M.
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2017-01-22, 22:35
Trąci-nie trąci - też mam sentyment. Uważam zresztą, że to był ciekawy muzycznie czas (o czym wielokrotnie już zresztą dyskutowaliśmy). Wielu "wielkich" wówczas zaczynało. Było zabawnie, czasem dziwnie, niekiedy bardzo Ale jedno jest pewne: wtedy trzeba było się napracować, żeby "wypłynąć" i zostać pokazanym w telewizji. Możliwości "lansowania się" były bardzo ograniczone. Dziś po prostu zamieszczasz nagranie na YouTube...
wojna światów [Usunięty]
Wysłany: 2017-08-03, 22:39
Zwiastun albumu "Savage (Songs from a Broken World)", który ma się ukazać 15 września...
Póki co mam wrażenie, że to "przedłużenie" poprzedniej płyty - "Splinter (Songs from a Broken Mind)". Płyty, którą uwielbiam, żeby było jasne! Po prostu "My Name Is Ruin" wydaje się kalką... Ale poczekajmy na całość! Liczę na miłe zaskoczenie
Podobno ma to być płyta koncepcyjna. Temat przewodni: apokaliptyczna przyszłość Ziemi. Teledysk do "My Name Is Ruin" nieodparcie kojarzy mi się z "Diuną" - ta pustynna sceneria i strój Gary'ego... Tylko melanżowych oczu zabrakło