Wysłany: 2018-06-12, 05:23 Liryk płochliwy jak ptak
Liryk wyrywa się na wolność,
choć świat nieznanym go przeraża.
Z nogi na nogę w ciasnej klatce,
a tak mu marzą się wojaże!
Lot w nieodkryte, które kusi
i myśl - a będzie dokąd wrócić,
jeśli...?! A jeśli strach na wróble
markuje grozę, a się śmieje
i mówi: To nie takie trudne -
rozpinaj skrzydła, bo zwiotczeją!
A świat? A świat jest, jaki musi.
Nie dowiesz się, gdy nie wyruszysz.
A tyle masz do powiedzenia!
O tej tęsknocie do wolności.
Obawy rodzą się z wątpienia,
że tam swobodę dorwie pościg,
że ci odbierze i wyśmieje
nierówność pulsu i nadzieje.
Więc jak, liryku? Wyskoczymy
razem w tę przestrzeń, póki czas?
Z klatki piersiowej - w lekki powiew,
albo na porywisty wiatr.
A tyle masz do powiedzenia!
O tej tęsknocie do wolności.
Obawy rodzą się z wątpienia,
że tam swobodę dorwie pościg,
że ci odbierze i wyśmieje
nierówność pulsu i nadzieje.
Z lirykiem na wiatr - jasne że tak .
Leo jeszcze czasami z lirykiem na deszcz . A bywa że i na noc .
Masz Gruszko sporo do powiedzenia .
I mówisz bardzo barwnie .
Leo z przyjemnością posłuchał .
Z uszanowaniem L.G.
_________________ " Każdy dzień to takie małe życie "
Ponieważ jestem rozmiłowany w rymach, to jako czytelnik wierszy rymowanych oczekuję popracowania nad nimi. Niestety Twoje współbrzmienia w klauzulach nie satysfakcjonują mnie.
Zaczynasz w pierwszej sestynie rymując tylko dwa ostatnie wersy, bo wersy 1-3 są bez rymu, a zbitka przeraża-wojaże także nie daję się zakwalifikować do żadnego z opisanych rymów, ze względu na niezgodność ostatnich samogłosek.
Podobnie w drugiej sestynie jest ze zbitką śmieje-zwiotczeją.
Do poprawienia także jest "z wątpienia"-zwątpienia oraz nadzieje, bo chyba powinno być nadzieję?
hmm...to Ci Gruszko Leszek zrobił analizę jak trza.
Nie pisałam nigdy jak dotąd liryków, ale całość mi się podoba.
A na marginesie, czy przeraża - wojaże, nie da sie podciągnąć pod konsonans?
Pomysł na wiersz jest bardzo dobry.
Gorzej trochę z realizacją.
Chyba pisany był w pospiechu.
Gruszka napisał/a:
eśli...?! A jeśli strach na wróble
markuje grozę, a się śmieje
i mówi: To nie takie trudne -
rozpinaj skrzydła, bo zwiotczeją!
A świat? A świat jest, jaki musi.
Nie dowiesz się, gdy nie wyruszysz.
A tyle masz do powiedzenia!
Za dużo tych "A".
Wyczuwam trochę chaos, podobnie jak w innych twoich wierszach, brak płynności, taka jazda po wyboistej drodze na zimowych oponach.
O jakim Ty Fred kamuflowaniu? Gruszka - grusz-ela, Luśka (to stare czasy, ale Luśka to jedno ze zdrobnien Elżbiety - mojego imienia). Nawet avat ten sam, co gdzie indziej.