Interesującym i godnym zastanowienia jest sam pomysł: własna (i twórcza) interpretacja klasyki malarstwa. Ale skoro znane są nagrania Beethovena na gitarach elektrycznych, czy jeden z największych przebojów rocka został oparty na J.S.Bachu ("A Whiter Shade of Pale" - Procol Harum), to czemu nie...
Czemu nie, Gorgiaszu, czemu nie?
Czy ja, wpatrując się w obrazy mistrzów, a później niektóre z nich interpretując po swojemu, czynię im dyshonor, albo krzywdę? Czy jest to z mojej strony nietakt?
Na ten proces patrzę z innej strony. Kiedy obraz, jego fragment, przesłanie, ukryta w nim metafora, czy jakiś inny szczegół zwracają moją uwagę, drążą, pobudzają imaginację, spać nie dają, muszę, absolutnie muszę, wyartykułować te emocje po swojemu. Szczerze mówiąc nie dotyczy to tylko obrazów. Czasami zasłyszana gdzieś fraza, a nawet jedno słowo, obudowuje mi się na kształt wiersza, czy udanego… to już inna bajka.
Oto przykład:
dzisiaj to one
uśmiechy rozsiewają jak zapach
z wystawowych sukien kuszą
barwnymi wyostrzonymi paznokciami
wystylizowane galeryjne współczesne
pompadoury
przecież widzę jak dyskretnie przesyłasz
pocałunki zmuszając do przekroczenia
czasu gdzie nawet kwiaty zmieniają się w stalowe
gwoździe wrzucam do posagowej skrzyni nie na darmo
kiedy zmienię jej przeznaczenie będą
pod ręką
Mironiuszu, Impresje, Wam także bardzo dziękuję za ciepłe komentarze.