Wysłany: 2023-02-07, 14:05 W mojej małej kawiarence
Zależnie od pory roku, w asyście gór na horyzoncie, miodowe kwiecie oblepia bezlistne jeszcze gałęzie klonów lub biel eksploduje na mirabelkach i jabłoniach. Kilka miesięcy później liście żółkną, zachodzą rdzawą czerwienią i opadają, zima przykrywa je sobą, a ja… w tym miasteczku zachwycam się przyrodą i pewną małą kawiarenką.
Właśnie tam, na wieszaku suszę przemoknięte sny. Aromatem świeżo mielonych ziaren wciąż pachnie nadzieja, rozsmakowuję się w niej wygodnie na fotelu, otoczona kremowym odcieniem ścian.
Czasem nurkuję w głąb myśli, a innym razem przyglądam się chwili.
Skarby są w środku i na zewnątrz; wystarczy dostrzec, a innym razem, uświadomić sobie.
Tamten zabiegany chłopak, wpadł tylko po kawę, ale przy tym, najserdeczniej jak tylko potrafił, uśmiechnął się do dziewczyny, która podała mu kubek. Robotnik. Chyba pracuje gdzieś niedaleko. Pewnie od niedawna.
A ja na klawiaturę przeoblekam pomysły. Dziewczyny już kolejne kawy do filiżanek rozlewają, rozmawiając przy tym o wszystkim i o niczym: studiach, pogodzie, znajomych, sobotniej imprezie.
Rzadko myślę o ludziach, których tu i ówdzie poznałam, ale częściej o kreacjach literackich, niczym krzywych odbiciach.
I wtedy dostrzegam królową. Właśnie zmierza do mnie: Jej Wysokość kawa z pianką i masłem pistacjowym na posrebrzanej tacce.