W piątek popołudniu przed dom zajechało auto z poczty i doręczono mi dużą paczkę z książkami. To paczka z Wrocławia, zapewne domyślacie się czym zapakowana. - Tak, to Antologia PS'2016.
Dziękuję!
witek
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Z dużym wzruszeniem... trzymam w dłoniach - Antologię 2016!,
i... podzielam radość z wami!
Właśnie odebrałam od córci i pragnę wszystkim - serdecznie podziękować...
Pozdrawiam słonecznym uśmiechem w zimny czas wiosenny..
Do mnie również dotarła paczka starannie zapakowana.Bardzo się cieszę,że będę mogła w zimne, wiosenne wieczory do woli czytać. Okładka bardzo fajna.Dziękuję Wszystkim, którzy przyczynili się do wydania kolejnej Antologii.
Jeżeli nie wszyscy, to prawie wszyscy, mogą się już cieszyć nowymi Antologiami POSTscriptum. Kolejna, już ósma książka, powstała dzięki Wam. POSTscriptum to Wy, bez Waszej twórczości i poświęconemu czasowi na wpisy i komentarze, nie byłoby tego Forum, a zbliżamy się już do jego dziewiątej rocznicy. Każda z ośmiu Antologii, to przekrój Waszej twórczości, a także przekrój wrażliwości, widzenia świata, doznań i Waszych osobowości, które prezentujecie codziennie czytelnikom odwiedzających Forum, jak i bliskim i dalekim znajomym z naszej „zielonej łączki”.
Każdego roku ktoś z Was uruchamia proces tworzenia Antologii. Do pytań dołączają kolejni i jest to sygnał, aby rozpocząć prace nad nową książką.
Niektórzy zastanawiają się jak powstaje Antologia? – zaczyna się od stworzenia i opublikowania Regulaminu kolejnej edycji i równolegle ogłoszonego konkursu na okładkę. Zwykle połowa autorów przesyła swoje teksty samodzielnie, a drugą połowę skutecznie zachęcamy, bądź „wyciągamy za uszy”, znając osobowości, uwarunkowania, a także wiedząc, że ich teksty stanowią wartość, która determinuje działania. Nadchodzą także zdjęcia i notki. Przyznam, że gdybyśmy ściśle trzymali się założeń regulaminowych, to żadna z dotychczasowych Antologii by nie powstała. Teksty wklejacie w e-maile, na PW, przysyłacie jako pliki txt, albo doc, tyle, że powklejane z różnych for, gdzie są różne czcionki, formatowania i nawet kolory. Zdjęcia to także cała historia. Rekordowe zdjęcie miało 2 kb, a potem nastąpiła próba jego powiększenia w programie graficznym. Oczywiście, to nic nie daje, bo mały plik ze zdjęciem, nie gwarantuje jakości i nie zostanie przyjęty przez drukarnię, do druku.
Specjalnie dla celów korekty tekstów, utworzyliśmy miejsce (Pracownię), gdzie parę mrówek (o nich później), o dużej wiedzy polonistycznej, koryguje nadsyłane teksty, oczywiście po uprzednim ujednoliceniu zapisów.
W tzw. międzyczasie uzgadniamy, uzgadniamy i uzgadniamy z autorami celowość odstępów, zapisów, wielkości liter, cudzysłowów, wielokropków itd. Itp., jakość zdjęć, a także wszelkie błędy, czy uchybienia formalne, wychwycone przez korektorów. Tutaj należałoby powiedzieć, że czasami „kłócimy się” żarliwie nawet o pojedynczy przecinek. Padają argumenty podpierane polonistycznymi źródłami. Na koniec teksty każdego autora, otrzymują status: „PO KOREKCIE”.
Równolegle powstaje słowo wstępne i notka redakcyjna, a także następuje wyłonienie w ankiecie zwycięskiej okładki. Okładka trafia do Bogdana Zdanowicza, który składał nam wszystkie Antologie, aby mógł uzgodnić z autorem szczegóły projektu, które wymagane są przez drukarnię, aby książka miała odpowiedniej jakości wizerunek.
Gdy wszystkie teksty są skorygowane i uzgodnione z autorami, to wysyłamy je, oraz zdjęcia, także do Bogdana, który składa je w pierwszy, surowy jeszcze, skład. Tutaj należałoby pochylić głowę przed fachowością Bogdana, który musi poukładać teksty tak, aby dłuższe wiersze , które nie mieszczą się na jednej stronie, były dzielone na rozłożonych kartkach i aby je można było przeczytać w całości, bez konieczności odwrócenia kartek. Musi „uładnić” ich rozłożenie, czy okalanie zdjęć tekstami notki, ujednolicić myślniki, odstępy tytułów, dedykacje, cytaty, czy przypisy.
Skład, czyli ok. 250 stron książki wraca do nas do korekty. Porównujemy teksty z oryginałami od autorów, szukamy pogubionych italiców, odstępów itd. Itp., sprawdzamy czy wiersze ze spisu treści znajdują się na wykazanych stronach. W czasie korekty składu zauważamy jeszcze różne drobiazgi w stylu: podwójnych spacji, braku kończących cudzysłowów, literówek. Wszystkie „wyłapane” uchybienia, zebrane razem wysyłamy do Bogdana, jako korektę składu. Takich wędrówek składu bywa zwykle pięć lub sześć, zanim ogłaszamy: finito.
Przed zakończeniem prac, z Waszych indywidualnych zamówień, ustalamy ostateczny nakład wydania. Gdy znany jest nakład, to poznajemy ostateczną cenę książki, która uzależniona jest od nakładu. Każdy zamawiający otrzymuje indywidualne (wariantowe) koszty wysyłki i konto, na które ma wysłać przedpłatę.
Po zatwierdzeniu wersji ostatecznej, Bogdan wysyła skład i okładkę do drukarni, skąd otrzymujemy (po dokonaniu przedpłaty) zwrotną informację o terminie wydruku i przesłania nam gotowych Antologii.
Po ok. 10-14 dni kurier dowozi paczki z książkami do Wrocławia, które przepakowujemy na mniejsze przesyłki i rozsyłamy do Was, zwykle w terminie 1-2 dni.
To tyle, tylko tyle i aż tyle, abyśmy wspólnie mogli uśmiechać się do pachnących farbą drukarską książek.
Zastanawiacie się zapewne, dlaczego to piszę? – jest to, może przydługi, wstęp do wyrażenia podziękowań osobom, bez których nie powstałaby Antologia 2016, a także aby uzmysłowić Wam, jak dużym przedsięwzięciem jest wydanie książki.
Jak możecie przeczytać w stopce redakcyjnej, w zespole redakcyjnym tego wydania znalazły się panie: Elżbieta M. Będkowska Adamczyk, Lidia Kowalczyk, Katarzyna Piotrowska oraz panowie: Zygmunt Marek Piechocki, Wojciech Szczurek i Leszek Wlazło. Spojrzeniem na całość dołożyła się także Aniela Birecka.
Wszystkim współredaktorom chciałbym złożyć podziękowania za fachowość, drobiazgowość i mrówczą pracę, często w godzinach nocnych, która złożyła się na efekt, oceniany przeze mnie bardzo wysoko. Elu, Lidziu, Kasiu, Neli, Marku i Wojtku, jestem Wam wdzięczny za te dziesiątki godzin, poświęconych dla wspólnego celu, za trud i pracę w morderczym tempie, często mimo zmęczenia po pracy zawodowej i rozlicznych uwarunkowaniach osobistych.
Szczególne podziękowania należą się także Bogdanowi Zdanowiczowi, dzięki którego profesjonalizmowi, amatorsko wydana książka, nie powstydziłaby się swojego wyglądu, przy tych, które są wydane przez profesjonalne wydawnictwa.
Na koniec dziękuję także wszystkim autorom, którzy swoimi tekstami uświetnili najnowszą Antologię, a także dziękuję im za cierpliwość do naszych drobiazgowych uzgodnień, a także za złożone zamówienia, dzięki którym możliwa była tak atrakcyjna cena książki.
Nooo, ja to tam za wiele nie pomogłem! Naprawdę!
Ale inni wymienieni to tak. Np. nasza "wojenka", Elżbieta, Pasik... toczyli "boje" o przecinki, odstępy i.t.d. ..............................
Jeżeli nie wszyscy, to prawie wszyscy, mogą się już cieszyć nowymi Antologiami POSTscriptum. Kolejna, już ósma książka, powstała dzięki Wam.
Ale, się napracowałeś
Należą Ci się, Wam się, bo przecież i Ty i Lidzia to najmocniejsze Mróweczki w tym całym przedsięwzięciu. Wyobrażam sobie, ile czasu, pracy, zwykłego fizycznego wysiłku wymaga pakowanie paczek.
A8 PeeSu jest podobno bardzo ładnie wydana (piszę: podobno, bo do mnie ma daleko i jeszcze 'idzie', ale to taki-tam szczegół). Zresztą, poprzednim wydaniom również niczego nie brakowało. Rzeczywiście wielkie brawa i podziękowanie należą się Bezetowi, czyli Bogdanowi.
A Kasia i Wojtek powinni postać na piedestałach przez jakiś dłuższy czas, bo głównie dzięki ich korektorskim działaniom przecinki i inne 'robaczki' znalazły swoje właściwe miejsce.
I oby nam się udało poskładać A9
_________________ przestrzeń
składa się z czasu
pokonywania
prostą linią
myśli
zakrętem pytania
zdecydowaniem
kropki śmierci
po wielokropku
umierania
E
Dziękuję Wszystkim, którzy poświęcili swój czas i wiedzę w wydanie 8. Antologii. Bardzo ładnie wydana, cieszy oczy zewnętrznym wyglądem, przyciąga. Ładna oprawa, a w środku duchowa strawa... tak mi się "rymnęło"