Grain, to nie jest tak Bo jeżeli się nie mylę, a chyba nie mylę to na obrazie został przedstawiony dziedziniec Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego, skądinąd wyjątkowo kameralny; analogicznie do innych staromiejskich podwórek / rzadziej podworców.
Artystyczna wizja ma prawo omijać realną rzeczywistość, ponieważ w fotograficznym obiektywie, to owe zakonniczki mimo woli przysłoniłyby sobą znaczący fragment tej "wirydarzowej" przestrzeni, gdzie sklepienie w niej stanowi niebo. Typowe dla gotyku: zielonkawoniebieskie
_________________ Z Ciemnogrodu, gdzie najjaśniej bywa pod latarnią
W murach Collegium Maius spędziłam wiele, wiele lat... oraz zim, wiosen i jesieni. Niebo nad dziedzicem miewało różne odcienie niebieskiego: od akwamaryny aż po asfaltową, perłową szarość, a także intensywny granat (oczywiście - natężenie, intensywność kolorów zależała od pory roku). Wcześnie rano, o świtaniu, kiedy słońce wschodziło nad wschodnią pierzeją (tą najstarszą częścią uniwersyteckich budowli - narożną kamienicą zakupioną od Szczepana Pęcherza z Rzeszotar w 1400 roku - reszta jest późniejsza i niewiele ma wspólnego z gotykiem) różowiło się jasnym, delikatnym błękitem, a tuż przed zmierzchem wyzłacało strome dachy ciepłymi rozbłyskami.
Miałam to szczęście, że mogłam nie tylko na niebo, ale zamknięty pod nim czworobok arkadowego dziedzińca napatrzyć się do woli - we wszystkich porach doby i roku.
Wystarczy spojrzeć na górną część mojego malunku, aby zobaczyć tam fragmencik nieba.
A co zasłaniają na moim obrazie te dwie postaci? Bo nie wiem? Kilka kamiennych płytek dziedzińca? Pamiętam ich dwukrotną wymianę, więc nie są historyczne.
Gorgiaszu, bardzo dziękuję, Twoje słowa zachęcają mnie do zamieszczania tutaj moich malarskich poczynań.
Wszystkim Państwu dziękuję za zaglądnięcie i komentarze.
Pozdrawiam
n
"A co zasłaniają na moim obrazie te dwie postaci? Bo nie wiem? Kilka kamiennych płytek dziedzińca? Pamiętam ich dwukrotną wymianę, więc nie są historyczne."
Ogląd subiektywny, nebbio, podpatrzony przez "zwiedzającą", czyli mnie, która widzi po własnemu, co widzi. Po swojemu zobaczył też to Grain.
Dzieło sztuki udostępnione publiczności przestaje być już prywatną własnością jego twórcy. Truizm Oczywiście, że tak, jednak co pewien czas musi się go artystom / autorom przypominać, że...
Ano że, ponieważ tenże obraz, w moim skromnym odczuciu, przypomina wyobrażenie tego miejsca dokonane odwróconą lornetką
_________________ Z Ciemnogrodu, gdzie najjaśniej bywa pod latarnią