Wyrastałeś w kurzu i strachu
zamknięty między pustynią a górami
w miejscu gdzie codzienny pył zaśmiecał
oczy i nie byłeś w stanie
zobaczyć cokolwiek więcej
poza ostatni dom twojego miasteczka
Szkoła była szkołą przetrwania
w nauce średni w wiedzy lepszy
bo długie wędrówki
podglądanie ptaków mrówek i motyli
nauczyły cię radzenia sobie
w sytuacjach braku bezpieczeństwa
uczyły dorosłości
Kameleon potrafi być niewidoczny ty także
i kiedy w bójkach inni się obijali wzajemnie
zawsze byłeś niewidzialny i bezpieczny
aż pewnego razu w obronie dziewczyny
stanąłeś przed zgrają i gdy
nie potrafiłeś powiedzieć dlaczego - oberwałeś
Zbity na kwaśne jabłko długie tygodnie leżałeś
w szpitalu większym od twojej mieściny
a po złożeniu wszystkich kości
przywrócił ci inny lekarz wiarę dobra
jako prawdy na każdą chwilę życia
i z tą wiedzą opuściłeś dom
nie tylko o całe niebo większy od twojego
Długa wędrówka zaprowadziła cię
do miasta w którym znalazłeś radość
kumpli i dobrą pracę pogodnego barmana
wziętego murarza i pomocnika kowala
na kartce rysowałeś plany w banku
rosło konto aż po ten najważniejszy dzień kiedy
Idąc do stacji autobusów usłyszałeś wrzawę
Poczułeś swąd i ujrzałeś morze ognia oraz
lament matki o dziecku na trzecim piętrze -
nikt ciebie nie prosił byś pobiegł w ogień
chwycił dziecko i skoczył – a jednak
zrobiłeś to - ratując życie dobra by oddać własne
Dziś stoję przed pomnikiem
świadectwem prawdy dobra i życia
a mrużąc oczy łowię promienie słońca
spływające na kamienną postać
beznogiego chłopca i z oczami
wzniesionymi do gwiazd
Tamten heroiczny dzień był dniem
w którym zapisałeś się wszystek
teraz zanurzony w świetlistym promieniu
przemierzasz świat aż po jego krańce
i uwierz mi jak bardzo chciałbym
za tobą na spotkanie mego szczęścia płynąć
19.11.24
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Dzięki, Irysku.
Wiersz jest opisem snu z nocy z 18 na 19 listopada. Z cholernie sugestywnego snu.
Pierwszy był ten wiersz, jakby opis snu. Drugi wiersz, który wkleiłem tu jako pierwszy, czyli 'Kalendarium', jest odniesieniem istoty snu do mnie. Do moich problemów życiowych, co bez żadnego zrozumienia kinoman próbował przenieść z lekka kpiną do swojego wiersza,
pozdrawiam, witekk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Dzięki, Irysku.
Wiersz jest opisem snu z nocy z 18 na 19 listopada. Z cholernie sugestywnego snu.
Pierwszy był ten wiersz, jakby opis snu. Drugi wiersz, który wkleiłem tu jako pierwszy, czyli 'Kalendarium', jest odniesieniem istoty snu do mnie. Do moich problemów życiowych, co bez żadnego zrozumienia kinoman próbował przenieść z lekka kpiną do swojego wiersza,
pozdrawiam, witekk
Tak... kinoman, ten człowiek jest na wielu portalach i z wielu ludzi sobie kpi i krytykuje, ale jak jemu zaczyna się dowalać, to wtedy robi z siebie ofiarę, w Twoim przypadku, lepiej go ignorować, szkoda nerwów.
Nie docenia się ludzi niewidzialnych, czasem nawet gnębi, a to właśnie ich stać na heroiczne czyny. Jakby to oni umieli odróżnić ważność rzeczy, zdarzeń i ludzi.