Wysłany: 2008-09-30, 08:26 przez morze czerwone przechodzi się tylko raz
przez morze czerwone przechodzi się tylko raz
niepewność jaką niesie przejście przez rubikon
z wahaniem czy wypada odważyć się odejść
na zawsze nie na chwilę tak jakby donikąd
nie wiedząc co naprawdę wydarzy się w drodze
zatrzymać się na moście przed ostatnim krokiem
jeszcze raz szybko spojrzeć na tamten brzeg rzeki
pokornie schylić głowę gdy los piętnem dotknie
i władczo porozdziela uznanie lub sprzeciw
obawa przed nieznanym każe wstrzymać oddech
przestąpić próg ostrożnie rozejrzeć się wokół
oczami które więcej nie błysną spod powiek
lecz myślą już ostatnią zagłębią się w spokój
po drugiej stronie słowa świat zbywa milczeniem
domysły zmykające przez spiżową bramę
nie dają rozpoznać kto w pył się zamienił
a czyje imię dzisiaj w księdze żywych stanie
Wiersz powiadam niezły.
Ja bym, chyba szukał innego odniesienia do tej treści niż owo morze czerwone.
W mojej świadomości zbyt mocno utrwalił się tekst Jacka Kaczmarskiego "Przejscie Żydów przez morze czerwone"
Jego przesłanie jest tak wyraziste i emocjonalne, że trudno je przebić.
Tytułu nie zmienię, potraktowałem bowiem przejście przez Morze Czerwone (to biblijne, nie zaś kaczmarskie) jak przejście przez Rubikon. Alea iacta est, ale nie przez nas, nie my byliśmy podmiotem gry - nie ma więc powrotu do przeszłości na nasze życzenie, mimo takich pragnień i prób pojednawczego szamotania się z nową rzeczywistością.
spokojnym krokiem, idzie sie przez ten wiersz. rytmicznie, bez kamyczków, schodków, a i przekaz jest na tyle widoczny, na ile trzeba, by sie zatrzymać. Bywaja wiersze zaplatane, intencjami autora, Twój natomiast, mówi sam
pozdrawiam Tomku