- Uważam, że dama pije, pali i przeklina, to jest moja recepta na damę. Nic złego w tym nie widzę. Potrafię mieć ze sobą na różnych przyjęciach taką małą srebrną piersióweczkę, bo czasem się trzeba rozgrzać, a czasem się postawić - wyznaje w wywiadzie dla agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
oraz własne reminiscencje, które niedawno wprawiły mnie w osłupienie, kiedy szkolna koleżanka mi zakomunikowała:
Miałam wtedy wszystko, z wyjątkiem jednego: bardzo ci zazdrościłam herbowego pochodzenia...
Nie odezwałam się nic, bo jak się przyznać, że to akurat ja zazdrościłam Marzenie jej wówczas modnych ciuchów, a zwłaszcza obszytego białymi muflonami czerwonego wełnianego płaszcza koloru maku oraz lakierkowych szpilek. Rodziców w żaden sposób nie było stać na podobny strój, więc niezbyt szczerze zapewniali, iż o Marzenkopodobnych kreacjach pomyśli się dla mnie wtedy, kiedy osiągnę pełnoletniość. Teraz powinien wystarczyć szkolny, obowiązkowy granatowy mundurek. I brązowe półbuciki
_________________ Z Ciemnogrodu, gdzie najjaśniej bywa pod latarnią