Płynę jak Wisła przez Ciebie Polsko,
przez Bałtyk do oceanu,
a potem już chcę znaleźć wyspę,
na której osiądziemy, by wieczorami
szukać spadających z nieba gwiazd.
Mosty, które budowałem rozsypały się,
a oceany zalewają nie te lądy
- pomyliłem się.
Europa powoli staje się Azją.
I zostaje czekać tylko na kasztany,
które każdy z nas będzie zbierać z osobna
i ucieknie nam ten cały piękny czas.
Patrz: bażant, lis, zając… I grzyby
- rosną mimo suszy, a mówiłaś, że nie będzie.
Są tylko temu, że pragnąłem je znaleźć.
Ziemia odrywa się od siebie - Afryka dzieli się
na dwa osobne kontynenty.
Geografia umiera, bo świat od nauki jest silniejszy.
Zostaw to i posłuchaj tego, co masz głęboko w sobie
W rzeczy samej.
Był pewien Indianin i śmierć, której smak ust
pamiętam do tej chwili - umarła.
A ja byłem alchemikiem i zielonym czarodziejem,
a dziś stąpam po kamieniach - twardych,
jak całe ostatnie pierdolone pół stulecia.
Miejsce sikorek zajęły zdradliwe sroki.
Co znaczy, gdy są dwie, trzy, cztery?
Widzisz, jakie to wszystko zagmatwane?
Czas napić się kawy - wstać i zsunąć włosy z buzi.
Czas biec - przed siebie po saskich ogrodach.
Czas zapomnieć o błędach, o małych sprawach
i o tych małych ludziach, w naszym wielkim świecie.
Czas wstać Polsko i otrzeć krople potu z czoła,
bo nikt Ci ręki nie poda, a mnie niemal nie ma.
Pora kasztanów nastała, Marku. Możesz wstać i rozejrzeć się po rzeczywistości. I sprawdzić, czy cokolwiek w ciągu tych trzech miesięcy się wydarzyło. - Niewiele, prawda?
W międzyczasie była powódź. Azja przesunęła się do Europy o kilka piędzi. Afryka woła, dajcie! Dajcie nam swoją ziemię, boście wcześniej nam zabierali; przy okazji rozdając Chińczykom brylanty, w zamian za głód i plastikowe miotły.
Ameryka odpływa, ma nas dość i ciągnie ją Azja. - My natomiast kłócimy się o wszystko, robiąc sobie na złość i szkodę własną, albowiem dla Polski, największym wrogiem, zawsze był Polak. A wielkość swoją pokazujemy zawsze i wyłącznie, pośród obcych.
Gorzki komentarz, jak Twój wiersz. Z nutką nadziei wokół spraw własnych...hej?
pozdrawiam, witekk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Marku, wespół z Alkiem, jesteście solą ziemi na tym Forum. Każdy na swój sposób, każdy inny, a jednak uzupełniając się zapełniacie sobą nie tylko ważną, wakującą przestrzeń. Bo nie sztuką jest powiedzieć: Jaś jest głupi lub mądry, a wycięty las blizną na naszych sumieniach. - Sztuką powiedzieć, dlaczego głupi lub mądry, i dlaczego dotyczy to naszych sumień! - A przy tym ubrać to wszystko w ładny, poetycki, choć czasami trudny język,
pozdrawiam, witekk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Choć czasem trudno stwierdzić, gdzie granica pomiędzy mądrością, a głupotą.
Najprościej jej szukać w starych prawdach jak i w samej naturze - wrażliwość to ułatwia.
Dziękuję Witku za miłe słowa.
Jeśli tylko poczuję głód, to z pewnością jeszcze coś skrobnę.
W naszych globalnych czasach z patriotyzmem kojarzy się kiboli, nazioli i populistów - nie jestem nikim z nich i nawet dziś nie wystawiłem flagi, bo nie o to chodzi. Kocham ten kraj za różnorodność (mam na myśli geografię) i dziwię się ludziom szukającym wrażeń gdzieś daleko, niemającym pojęcia ile tu jest pięknych miejsc. Lubię też poznawać lokalne kultury w różnych regionach naszego kraju, zwyczaje i fundamenty - to umiera i nikt tego głośno nie mówi. Podobnie jest z kuchnią... Szuka się susi, krewetek i innych dziwactw, zapominając o walorach Naszych niezwykłych potraw.
Widzisz pasikoniku, o tę Polskę mi chodzi, gdy o niej piszę.