_________________ Kiedyś, spotykając kogoś, zastanawiałam się, czy dana osoba mnie lubi, a teraz w tej samej sytuacji, zastanawiam się, czy to ja lubię tę osobę.
(...)- A ta nowa? Chociaż współpracuje z tobą? – nagle odezwała się Waleria.
- Przyłazi do mnie, próbuje wypytywać o pacjentów, więc coś tam jej odpowiem, ale jakoś tak ciągle drąży, na siłę doszukuje się drugiego dna, wymyśla jakieś teorie, jest taka jakby… paranoiczna.
- No to masz jazdy, nie zazdroszczę.
- Jak coś wymyśli, to od razu przybiega do mnie i próbuje snuć rozważania, co komu jest i dlaczego, że temu to trzeba pomóc, a ktoś tam inny jest siaki i owaki, bo coś tam… Sobikowej diagnozę wystawiła, nie brakowało tam domniemanologii. Żaneta w prawdzie ma borderline, ale dorabianie do tego traktatu wielce filozoficznego, inspirowanego własnym widzimisię, to już paranoja.
- Żanetka przecież, kiedyś, już kilkanaście lat chyba będzie, wydała kilka pikantnych, książeczek, nawet było o tym głośno: „Pamiętnik zniewolonej i nienasyconej” - część pierwsza, cześć druga i chyba nawet trzecia… – stwierdziła Waleria.
- W końcu do nas trafiają dobrze sytuowani pacjenci, niektórzy bardzo kreatywni... – drwiąco stwierdziła Marika. - Tak, czy tak (powtórzenie – tak czy inaczej-), ja nie mam czasu na czyjeś urojenia i wynurzenia, w odróżnieniu od niej nie jestem od luźnych pogaduszek. Muszę co jakiś czas wykonywać pacjentom różne pomiary psychometryczne – stwierdziła dumnie.
- Żenua z ta nową – powiedziała Waleria. / literówka.
- Niedawno, dosłownie przed piętnastoma minutami, to już w ogóle miała prośbę… – Marika urwała zdegustowana i z satysfakcją spojrzała na zaciekawioną Walerię.
- Jaką? No mów że!
- Przyszła i stwierdziła, że ten schizofrenik zagraża jednej z pacjentek, ponieważ chyba wpadła mu w oko i cytuję „trzeba coś z tym zrobić, jakoś zabezpieczyć tamtą”.
- Chyba kondoma trzeba im dać, no i jeszcze instrukcji udzielić… – Zachichotała Waleria(...) / literówka.
Katrino, masz drobne literówki. Ogólnie fajnie się czyta o pierwszej pracy w szpitalu który nie istnieje, z wydrami które istnieją, w metaforycznym skoku na główkę
Dziękuję Impresjo za wizytę, serduszko dla Ciebie:
wpadaj do mnie częściej, i sama coś napisz, to odwiedzę Cię;
błędów faktycznie trochę tam jest, bo troszkę na surowo wrzucone, poprawię, co mi w oko wpadnie,
pozdrawiam
_________________ Kiedyś, spotykając kogoś, zastanawiałam się, czy dana osoba mnie lubi, a teraz w tej samej sytuacji, zastanawiam się, czy to ja lubię tę osobę.
Po raz kolejny czytam. Jestem pod wrażeniem i podoba mi się. Chwilami czytam jakbym siedział w tramwaju, rzuca mną i nie potrafię się skoncentrować. - Chyba za bardzo jesteś zaangażowana w to, o czym piszesz. Myślę, że stąd ten lekki chaos w tekście i grach sytuacyjnych.
A gdyby tak rozbić tekst na trzy części, już choćby uciąć i ciąg dalszy..., i ciąg dalszy... Nie mówię konkretnie o tym, ale na przyszłość.
Nadto, czy naprawdę liczy się tylko personel? Dla kogoś przecież pracuje i nad kimś. Czy nie warto byłoby chwilami wrzucić kilka zdań, jakie są jego (pacjenta) doznania, jakie oczekiwania (jeśli je ma) i jak postrzega prowadzącego? - Pielęgniarz, lekarz, psycholog nie muszą tego wiedzieć. My - przydałoby się. Wiem, to już by była powieść. Ale krótkie fragmenty, czemu nie?
Pozdrawiam, witekk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Wiek: 23 Dołączyła: 31 Mar 2011 Posty: 4521 Skąd: lubuskie
Wysłany: 2021-01-09, 17:58
jak dla mnie to za długi, podziel na trzy części będziesz miała więcej czytelników
z chęcią bym przeczytała - gabaryty odstraszają, to jest aż 10 stron
_________________ Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
nie rozumiem z kim impresje podjęły dyskurs i w przedmiocie czego.
Jeżeli skierowane do mnie, to odbieram jako puste zagadywanie. Albowiem swoje uwagi kieruję do Autorki, a nie do czytelników.
Howgh!
wk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
nie rozumiem z kim impresje podjęły dyskurs i w przedmiocie czego
Witku nie miałam zamiaru nadepnąć nikomu na odcisk. Pracuję w zespole ludzi i wiem na czym polega tego rodzaju praca i związane z nią komplikacje, dlatego pozwoliłam sobie na wyrażenie opinii. Z wojną i pokojem, to oczywiście żart, przecież nikt takiego zarzutu nie postawiłby Leo Tolstojowi
Wojny i Pokoju nie czytałam, ale to popularna klasyka, chwalona przez niejednego czytelnika książka, więc pewnie sięgnę po nią z ciekawości i przekonam się, czy i mnie przypadnie do gustu.
ps. mam potrzebę wrzucić fragmnet o Bednarku, bo ja lubię Bednarka i mam potrzeę się ym pochwalić, i moja mama go lubi, to ona pierwsza przedstawiła mi jego twóczość, a nie na odwrót, więc teraz Bednarek ze swoim pozytywnym flow:
https://www.youtube.com/watch?v=1GytiT1DLxE
_________________ Kiedyś, spotykając kogoś, zastanawiałam się, czy dana osoba mnie lubi, a teraz w tej samej sytuacji, zastanawiam się, czy to ja lubię tę osobę.
Forma długości tekstu to moja wizja, którą ustalam ja, tak samo jak wybór fragmentów i połączenie tych fragmentów w całość;
jago,
jeśli jesteś zainteresowana krótszymi utworami, zamieszczanymi w częściach, odnośnie których każda część jest osobną całością samą w sobie, takie też zamieszczałam np. „Panna Nikt” czy też „Pajęczarka”.
Ps. Jago, błędnie zoruzmiałąś wypowiedź impresji, która niejako podkreśliła, że Wojna i Pokój też jest pewną całoscią i jest rozpatrywana w całości, bez względu na swoją objętość.
_________________ Kiedyś, spotykając kogoś, zastanawiałam się, czy dana osoba mnie lubi, a teraz w tej samej sytuacji, zastanawiam się, czy to ja lubię tę osobę.