Szkopuł w tym, że życie nie jest linią prostą, a spiralą. Homo sapiens dowiaduje się o tym dopiero pod koniec swego ziemskiego bytu, nabiera dystansu.
Tak zwana młodość, jest niecierpliwa. Chciałaby mieć dużo i natychmiast, za grosz w niej pokory; nie znajduje w sobie zrozumienia dla - poczekaj! I ja to rozumiem, bo sam byłem (w zasadzie wciąż jestem, choć trochę inaczej) młodym.
piszesz: codzienne wspomnienia
kruszą ich kości
ich słaby wzrok
nie pozwala patrzeć w przyszłość
coraz trudniej im sprzątać po sobie
i wierzyć w cokolwiek
Otóż: Nie żyję wspomnieniami, a jeżeli cokolwiek wspominam to tylko w określonym kontekście. Niechętnie patrzę w przyszłość, choć w wierszu niekiedy się do niej odnoszę, podobnie jak do przeszłości, która dla mnie wciąż - jest/są. Przeszłość i przyszłość są dla mnie czasem teraźniejszym. Miewałem z tym problemy w szkole. - To nie tylko ja, wielu ludzi tak ma. Życie, byt, niezależnie od tego jak je nazwiemy, ma bardzo różne oblicza, choć tak naprawdę, dla każdej rzeczywistości istnieje jeden wspólny mianownik.
To, co tu napisałem kolego, w żadnej mierze nie jest zmową wymądrzania się z pychą i zarozumialstwem. Przemawia ze mnie tylko i wyłącznie materia doświadczenia, poparta świadectwem wielu spotkań. Ale o tym, być może innym razem.
A wiersz, podoba mi się i to bardzo. Od pierwszego czytania. Jednak nie chciałem wcześniej pisać swoich spostrzeżeń, bo nie znam Ciebie na tyle, ażeby swobodnie się otwierać. I choć nie boję się reakcji agresywnych, to jednak ich nie lubię,
pozdrawiam, witekk
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk
Szkopuł w tym, że życie nie jest linią prostą, a spiralą. Homo sapiens dowiaduje się o tym dopiero pod koniec swego ziemskiego bytu, nabiera dystansu.
Tak zwana młodość, jest niecierpliwa. Chciałaby mieć dużo i natychmiast, za grosz w niej pokory; nie znajduje w sobie zrozumienia dla - poczekaj! I ja to rozumiem, bo sam byłem (w zasadzie wciąż jestem, choć trochę inaczej) młodym.
piszesz: codzienne wspomnienia
kruszą ich kości
ich słaby wzrok
nie pozwala patrzeć w przyszłość
coraz trudniej im sprzątać po sobie
i wierzyć w cokolwiek
Otóż: Nie żyję wspomnieniami, a jeżeli cokolwiek wspominam to tylko w określonym kontekście. Niechętnie patrzę w przyszłość, choć w wierszu niekiedy się do niej odnoszę, podobnie jak do przeszłości, która dla mnie wciąż - jest/są. Przeszłość i przyszłość są dla mnie czasem teraźniejszym. Miewałem z tym problemy w szkole. - To nie tylko ja, wielu ludzi tak ma. Życie, byt, niezależnie od tego jak je nazwiemy, ma bardzo różne oblicza, choć tak naprawdę, dla każdej rzeczywistości istnieje jeden wspólny mianownik.
To, co tu napisałem kolego, w żadnej mierze nie jest zmową wymądrzania się z pychą i zarozumialstwem. Przemawia ze mnie tylko i wyłącznie materia doświadczenia, poparta świadectwem wielu spotkań. Ale o tym, być może innym razem.
A wiersz, podoba mi się i to bardzo. Od pierwszego czytania. Jednak nie chciałem wcześniej pisać swoich spostrzeżeń, bo nie znam Ciebie na tyle, ażeby swobodnie się otwierać. I choć nie boję się reakcji agresywnych, to jednak ich nie lubię,
pozdrawiam, witekk
Dzięki za tak obszerny komentarz, to takie moje refleksje na temat wierszy Różewicza, w tym wypadku " Opowiadanie o starych kobietach", z moich obserwacji wynika, że starzy mężczyźni wypadają gorzej, od starych kobiet, ale to moje obserwacje i niekoniecznie jest tak jak w tym wierszu.
Wiesz, nie wiem czy gorzej. Na pewno inaczej.
Jedno jest pewne, pomiędzy mężczyzną a kobietą jest przepaść, zarówno w sferze mentalnej, jak i uczuciowej.Coś o tym wiem. Nawet dużo. hej!
_________________ człowiek szlachetny rozumie prawość, człowiek małostkowy rozumie zysk