W tym zakresie Odys uczynił wszystko, czego było trzeba, jeszcze przed swoim nieszczęsnym awanturnictwem wojennym... Po powrocie i masowym bestialskim mordzie na zalotnikach wnuk nie zależał już od niego, ani od Penelopy. Wszystko odtąd było w rękach jego syna, Telemacha.
No, może niekoniecznie w rękach, ale na pewno Telemacha.
Odys miał jeszcze drugiego syna (z wróżką Kirke), który (nieświadomie) go zabił.
W tamtych czasach trzeba było mieć więcej synów, aby ród nagle nie zanikł... więc starał się jeszcze począć syna, który dałby mu wnuków
Odys miał jeszcze drugiego syna (z wróżką Kirke), który (nieświadomie) go zabił.
W tamtych czasach trzeba było mieć więcej synów, aby ród nagle nie zanikł... więc starał się jeszcze począć syna, który dałby mu wnuków ;)
W miarę, jak czasy Homera odchodziły do legendy, Odyseusz zyskiwał coraz więcej synów, cytuję Wikipedię:
Cytat:
According to some late sources, most of them purely genealogical, Odysseus had many other children besides Telemachus. Most such genealogies aimed to link Odysseus with the foundation of many Italic cities. The most famous being:
with Penelope: Poliporthes (born after Odysseus' return from Troy)
with Circe: Telegonus, Ardeas, Latinus, also Auson and Cassiphone. Xenagoras writes that Odysseus with Circe had three sons, Romos (Ancient Greek: Ῥώμος), Anteias (Ancient Greek: Ἀντείας) and Ardeias (Ancient Greek: Ἀρδείας), who built three cities and called them after their own names. The city that Romos founded was Rome.
with Calypso: Nausithous, Nausinous
with Callidice: Polypoetes
with Euippe: Euryalus
with daughter of Thoas: Leontophonus
Nie liczyłem starannie, ale tak na oko to około 16. I pewnie spłodził jeszcze jakieś dziewczynki.
Ale ani dziewczynki, ani nieślubni synowie nie mogli mu przedłużyć rodu.
U nas również istniejące już miejsca geograficzne poszukują sobie legendarnych protoplastów: jestem przekonany, że najpierw był Kraków, a potem legenda dorobiła mu Krakusa; najpierw była Warszawa, a dopiero potem Wars i Sawa.
Telemach jest od Homera, a co ponadto, to od Złego...
stefan4 - to zrozumiałe, że nigdy nie poznamy już prawdy. Legendy żyją własnym życiem, obrastają...
Ludzie to lubią. Inaczej nikt nie zajmowałby się, w przytoczonym Krakowie, legendą o Wandzie i smokiem wawelskim